
Odłączam zasilanie twardzielowi i wszystko się uruchamia, automatycznie wchodzi do biosu. Bawienie się w biosie i podłączanie dysku nie pomogło (aczkolwiek nie jestem zaawansowanym użytkownikiem i bawiłem się tylko w takich opcjach jak "removable device" i podobnymi, oraz kolejnością uruchamiania dysków).
Za to wczoraj odkryłem co pomaga kompowi wystartować:
uruchamiam dziada razem z twardzielem (szczerkanie) i od razu odłączam mu zasilanie z tyłu obudowy, następnie włączam go (szczerkanie) i wciskam na kilka sekund "mały restart" - za 2 razem zawsze zaskoczy

Ale primo nie jest to zbyt zdrowe dla kompa, w tym pewnie zasilacza, a secundo, żeby wszystkie głośniki w moim zestawie 5.1 chodziły to muszę go restartować (tak to juz jest z tymi sterownikami do karty dzwiekowej).
Warto zaznaczyć, że komp restartuje się bez problemów, musi chwilę postać wyłączony, żeby problem pojawił się ponownie.
Cóż to może być? Spotkał się ktoś z czymś takim?
Jeszcze dziś spróbuję ustalić skąd dobiega charakterystyczne szczerkanie, albowiem z tym był problem mimo otwartej obudowy
